Strony

Translate

wtorek, listopada 15, 2011

W poszukiwaniu Szlaku Czerwonego,Uroczyska Mosty, kamieni morowych, pomnika Rudelsdorffa i droga powrotna, przepiękna Droga Dolinna (niestety, było już ciemno),

Z Klucza rozpoczynamy wędrówkę, mam nadzieję trafić na czerwony szlak.
Mglisty poranek ,słaba widoczność, jednak bardzo piękne miejsca. Za plecami mamy wzgórze Bombardierów.
W gąszczu
Pozostałości cmentarza w Kluczu. Zrujnowany cmentarz, rozgrabiony, rozkopane groby.
Z pewnością dawne wejście na cmentarz.
Wjazd z S-3 na A-6 lub odwrotnie.
Chyba A-6. Trochę się tam pogubiłam.
Łuk nad S-3. No i odeszłyśmy od szlaku w przeciwną stronę. Ale wpadka.
Wędrowałyśmy...
nie marnując czasu,
i szukałyśmy czerwonego szlaku,
nie marnując czasu. Uroczysko Bunkry.
Basia twierdzi, że w tamtą stronę może...
Napotkany grzybiarz uświadomił nam, gdzie jesteśmy. Teraz szybkim krokiem do przodu, przed nami długa droga.
Moja Siostra jak zwykle znajduje grzyby. Nie marnuje czasu.
Jesteśmy na drodze Chlebowskiej. Jeszcze ok 6 km. do miejsca na ognisko, a 10 do Szczecina.
Piękna Droga Chlebowska
Pogoda była świetna, trochę chłodno, słabe światło.
Jesteśmy w pobliżu Uroczyska Mosty. Za moimi plecami Strzelnica.
Uratowałam swój honor. Znalazł się czerwony szlak.
Wyszło słońce. Idziemy szukać mostów.
Wyłonił się wśród żółci pierwszy most.
Jaki widok jest z wysokości muchomorka ?
Jest drugi most. Najpiękniejszy .
Widok z mostu na ... nielegalne ognisko.
Pomoc koleżeńska .
Piękny most w uroczym miejscu. Nazwa tego miejsca oddaje jego urok.
Znalazł się i trzeci most.
Chociaż wysoko i tak zobaczę grzybki..(moja siostra- która grzyby znajdzie nawet na pustyni)
Powrót na szlak.
Basia też znalazła oznakowanie szlaku.
Pierwszy morowiec. Wyryty jest na nich znak krzyża lotaryńskiego oraz rok 1773. Prawdopodobnie upamiętniają epidemię dżumy, która w tym okresie panowała w Szczecinie. Według innych źródeł podaje się, iż pod "morowcami" kryją się zbiorowe mogiły ofiar epidemii.
Jest i drugi
Trzeci morowiec na czerwonym szlaku.
Czwarty...
Nie trudno się odnaleźć na szlaku.
Jesteśmy w pobliżu Bukowca. Wyruszam samotnie w puszczę na poszukiwania pomnika Rudelsdorffa
Jest! W głębi lasu.
Nadal idziemy czerwonym szlakiem Nadodrzańskim/
Nareszcie zasłużona pieczona kiełbaska, ciepła herbata. Wśród wysokich drzew jest bardzo ciemno.
Mimo późnej , jak na tą porę roku , godziny, długiej drogi za nami i całkiem sporej (ok4-5 km.) przed nami, wyglądamy na zadowolone.  I tak też było.
Doszłyśmy do Chłopskiej. Prawie w domu.
Dęby Krzywoustego.Zdjęcie - lipa. Ale na Drogę Dolinną , którą szłyśmy, wrócimy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz